ATM grupa

MENU

Choroba morska, lęk wysokości i tratwa z plastikowych butelek, czyli za kulisami „Mikroprzygody”

Które z zadań zafundowanych uczestnikom „Mikroprzygody” okazało się najtrudniejsze? Wspomina producentka programu, Martyna Korzelik.

– Zadania wysokościowe, strzelanie,  jazda konna… Jednak spośród 40 zorganizowanych przygód najtrudniejszymi okazały się te zmotoryzowane. Są bardziej niebezpieczne niż zjazdy z 40 metrów wysokości, czy spływ dziką rzeką. To widać już choćby w pierwszym odcinku, kiedy jeden z uczestników jadąc quadem nie wyrobił się na zakręcie i poleciał razem z nim na bok. Dobrze, że zdążył odskoczyć, a lądowanie na piasku było na miękko. Dla uczestników jednym z trudniejszych zadań była przeprawa przez śluzę na Mazurach. Musieli przepłynąć przez cuchnącą wodę z glonami i na dodatek wspiąć się na szczyt największej śluzy – to wysokość 30 metrów! Było mnóstwo emocji i adrenaliny. Tą przygodę widzowie będą mogli zobaczyć już w najbliższy poniedziałek.

A co było najtrudniejsze z perspektywy produkcji?

– Zdecydowanie przygoda na morzu. Gdy wypłynęliśmy na kutrze 30 mil w pełne morze, większość ekipy miała chorobę morską, co znacznie utrudniło zdjęcia. Pozostałych kilka osób musiało więc znacznie poszerzyć swoje kompetencje i wykazać się ukrytymi talentami;)

Najbardziej zwariowany pomysł?

To przygoda rodem z „Robinsona Crusoe”. Uczestnicy musieli skonstruować tratwę z plastikowych butelek, żeby przedostać się na bezludną wyspę na Mazurach. Tam budowali szałas, zdobywali pożywienie i to wszystko w ulewie, przy czym na wyspę mogli ze sobą zabrać tylko 5 rzeczy. Spali całą noc na tej wyspie i przetrwali:) To niezwykłe, że na Mazurach można przeżyć jeszcze coś tak odjechanego.

W której przygodzie Ty wzięłabyś udział?

Najchętniej we wszystkich, jednak ze względu na obowiązki nie mogłam sobie na to pozwolić. Wyjątkiem była przygoda, podczas której połączyłam przyjemne z pożytecznym. Na Pomorzu pływaliśmy na wielkim żaglowcu. Kiedy Kapitan musiał wystąpić w scenie i okazało się, że nie ma komu sterować, z przyjemnością poprowadziłam żaglowiec. Żeglarstwo to obok telewizji moja wielka pasja. To jedyny raz kiedy można mnie zobaczyć w programie;)

Galeria zdjęć

Fot. M. Korzelik, A. Puzio, D. Wiśniowski
Poleć znajomemu: